Ośka
: )
środa, 23 marca 2011
Niezapomniany wieczór8
Było jakoś koło 24 - nawet nie wiem czy nie był punkt. Usłyszałam delikatne stuknięcie i otwieranie się drzwi - to był On - Michał, założył moją ulubiona bluzę i użył perfum, do których mam słabość. Wszedł, zamknął drzwi i spojrzał na mnie tym swoim uwodzicielskim wzrokiem. Widziałam w jego oczach dzikie pożądanie. Szczerze ? - bałam się każdego ruchu z jego strony, byłam dziewicą - a mogłam się domyślić co stanie się tej nocy. Mimo wszelkich obaw, wiedziałam, że kocham tego typa i nie będę żałować żadnego zdarzenia spędzonego z nim. Po paru sekundach wpatrywania się w jego osobę zauważyłam, że w ręku trzyma szampana - tego na specjalne okazje. Miałam na sobie zwykłą bokserkę i spodenki - lecz Jego oczy i tak wędrowały po całym moim ciele. Bez słowa podszedł do mnie, spojrzał głęboko w oczy i obdarzył namiętnym pocałunkiem. Nogi ugięły mi się momentalnie. Na ciele poczułam dreszcze, a mój oddech znacznie przyspieszył. Wiedział, że już się poddałam. Wiedział, że nie musi wiele zdziałać bym była Jego tej nocy. Jego usta zeszły niżej, poczułam ogromną błogość. Kompletnie oszalałam, świat tak jakby zwolnił. W sumie całowałam się nie raz, ale to było coś, czego jeszcze nigdy nie przeżyłam. Robił to perfekcyjnie, idealnie , niepowtarzalnie. Obraz, który w tamtym momencie miałam przed oczyma był nie do opisania. Chciałam tylko jednego, mianowicie, żeby się to nigdy nie skończyło. Nagle przerwał, do rąk wziął kieliszki, do którego wlał szampana. Włączył romantyczną muzykę, taką której zazwyczaj nie słucha - gdyż preferuję w innych klimatach, typu rap. Kieliszek włożył w moją prawą dłoń, natomiast lewą położył na swojej. Nasz ' taniec erotyczny ' trwał nie więcej niż piętnaście minut. Wtedy Michał zaczął zdejmować moją bluzkę, po pewnym czasie sam został bez niej. Rozkoszowaliśmy się tak sobą z dobrą godzinę, gdy po tym czasie wylądowaliśmy w łóżku. Sama nie przewidywałam innego scenariusza. Pożądałam Jego, tak jak On pożądał mnie. Po przebudzeniu, które nastąpiło koło 8;00 zauważyłam, iż mojego kochanka nie ma już w pokoju - miałam więc czas dla siebie. Wzięłam prysznic, ogarnęłam pokój, a po jakimś czasie ubrałam się i zeszłam na dół w poszukiwaniu Michała. Niestety nigdzie nie mogłam Go znaleźć, gdy po jakimś czasie Kuba powiedział, że widział Go biegającego po parku z jakąś panną. Zachowałam spokój - i mimo mojej obsesyjnej zazdrości, nie wyszłam Go szpiegować - jak zazwyczaj to robiłam. Po godzinie Michał wrócił, zdyszany i zadowolony jak nigdy dotąd. Podszedł, obdarował mnie buziakiem w policzek i poszedł wziąć prysznic. Gdy wrócił spytał czy nie wybiorę się z nim na siłownie. Z wielką chęcią się zgodziłam - gdyż wiedziałam, że nasz czas, który spędzamy razem nie jest zbyt obszerny. Po 30 minutach byliśmy na miejscu, szliśmy piechotą, jak najwolniej byśmy mogli obgadać ostatnią noc. Gdy tylko weszliśmy stado lasek rzuciło się na Michasia. Nie było mi to na rękę - ale postanowiłam ogarnąć moją zazdrość i zaufać Michałowi. Poszłam więc sama na tzw 'rowerek'. Wszystkiemu bacznie się przyglądałam. Dziewczyny próbowały uwodzić Michała, kokietować i wziąć na śliczne oczka. Jednak On wiedział jak zachować się w takiej sytuacji, rozmawiając z nimi, co chwile spoglądał w moją stronę i puszczał oczko - co dawało mi na prawdę dużą satysfakcję. Po dwudziestu minutach dotarł do mnie. - 'no to teraz Cię nie puszczę dżentelmenie' zażartowałam. -' sorry, wiesz jak to jest, dziewczyny , musiały się wygadać..ale teraz mamy czas tylko dla siebie' stwierdził. - 'mam nadzieję, ostatnio mało Go mamy.' przyznałam. Przytaknął. Wracaliśmy okropnie zmęczeni - po tylu godzinach ćwiczeń, to w sumie nie dziwne. Gdy weszliśmy do domu, od razu pokierowaliśmy się do łazienki, by wziąć prysznic, który wzięliśmy razem. Kładąc się do łóżka, stwierdziłam, że ostatnie 24 godziny były najcudowniejszymi chwilami w moim życiu. Tą noc spędziliśmy oddzielnie, gdyż na prawdę byliśmy zmęczeni. Zakwasy męczyły mnie przez całą noc - i nie tylko. Myśl o ostatniej niezabezpieczonej nocy z Michałem nie dawała mi zmrużyć oka. Jednak postanowiłam, że na wszelki wypadek zrobię test za kilka dni, bez wiedzy nikogo bliskiego.
poniedziałek, 14 marca 2011
Niezapomniany wieczór7
Budząc się, już czułam 'pyszne zapachy' dochodzące z kuchni. Spojrzałam na swój brzuch i westchnęłam ' a miałam się odchudzać ' -' To twój odwieczny problem chudzizno ' powiedział na wejściu Kuba. -' podaj lepiej mi śniadanie a nie bredzisz. Do końca Ci się już popieprzyło w tej głowie?' skwitowałam. -'jak już tak bardzo się chcesz odchudzić patyku to idź pobiegać z Michałem, zaraz wychodzi więc się pośpiesz. ' zainformował. Trzepnęłam głową o poduszkę , zastanowiłam się czy warto a trzy sekundy później nie było mnie już w pokoju. -'Idę z Tobą pobiegać Romeo' podsumowałam . -' spoko , nadążaj ' powiedział zatrzaskując drzwi. Ogarniając prędkość jego biegania kompletnie mnie zemdliło, ale oczywiście nie dałam po sobie tego poznać. Moją męczarnie przerwała jakaś ładna dziewczyna, o czarno kruczych włosach, która zatrzymała Michała. Lubiłabym ją za to co dla mnie zrobiła ( zaprzestała moje biegi, przez które ledwo cipiałam ) , lecz za bardzo migdaliła się do mojego Michasia, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Wreszcie nie wytrzymałam. Podeszłam z uśmiechem do adoratorki mojego chłopaka i przywitałam się. Zmieszana nie wiedziała co powiedzieć, pocałowała Michała w policzek i poszła dalej. - ' Kto to był ? ' spytałam zaniepokojona. -' była ' odpowiedział ironicznie. ' wystraszyłaś ją ' dopowiedział . Ruszyłam bezradnie ramionami i biegłam dalej. Po godzinie mojego piekła, wleciałam do domu zatrzymując się na wannie. ' uf , coś z moją kondycją jest nie tak ' pomyślałam. Nagle, zauważyłam otwierające się drzwi, nie protestowałam, gdyż wiedziałam, że to nikt inny, niż Kubek - ktoś, kto widziałam mnie miliony razy bez ubrań. -' Co chcesz?' spytałam. -' muszę Ci coś powiedzieć' powiedział. -' masz miejsca..' westchnęłam. -' chodzi o Michała, nie chcę na niego gadać, ale tu liczy się twoje szczęście. Wydaję mi się, że On ma dziewczynę - Olcia. -' Co ?to nie wręcz nie możliwe ' polemizowałam. -' przecież On jest ze mną, to znaczy tak do tej pory myślałam. ' dodałam. -' Musisz z nim poważnie pogadać, mała. ' Poradził. -' Dzięki Kubek ' westchnęłam. Gdy wyszedł, z moich oczu popłynęły gorzkie łzy rozpaczy. ' jak ja mogłam być taka głupia? przecież to wiadome,że on wybierze inne, tu jest ich pełno.. ' rozmyślałam. Ale wreszcie odważyłam się na szczerą rozmowę z moim wybrankiem. Wychodząc z łazienki, nie zważając na to, co mam na sobie ( ręcznik ) , podeszłam do Michała i powiedziałam co tym wszystkim myślę. Popatrzył na mnie jak na głupią. Złapał mnie za rękę, spojrzał prosto w oczy i wyrecytował -' Tak kochana, mogę mieć tu każdą, ale jednak wybrałem Ciebie. Mam teraz okres spin i ważnych spraw- przepraszam, że Cię zaniedbałem ale nie wolno Ci tak myśleć. ' Wystawiłam gałki na wierzch, a w głębi duszy cieszyłam się, ze z jego ust popłynęły tak ciepłe słowa. ' Dobrze, ufam Ci ' Odrzekłam. Michał przylgnął do mnie całym ciałem, musnął ustami moje wargi i odszedł z obietnicą, że odwiedzi mnie dzisiejszej nocy. Byłam podekscytowana. Poszłam do swojego pokoju, walnęłam się na łóżku i rozmyślałam nad znaczeniem słów, które chciał mi przekazać Michał.
piątek, 25 lutego 2011
Niezapomniany wieczór6
' Bądźcie grzeczni! nie przynoście mi wstydu! Dbaj o nią Kuba! Michał? Ty też ' krzyczała mama , widząc jak wchodzimy do autobusu . ' Nie martw się mamo , wszystko będzie dobrze . To ja jeszcze będę ich ratować ! Zadzwonimy jak dojedziemy ' uspakajałam mamcię . Wiedziałam , że ta cała sytuacja nie jest dla niej łatwa , tym bardziej , że ja byłam jej jedynym wsparciem . Oczywiście chłopaki mieli niezłą zabawę . Potrafili nawet złapać ostrą fazę widząc fotele , na których mieli siedzieć . ' kurna , to ja już w piwnicy mam lepsze ' skwitował siadając Kubek . ' ta , my się znajdujemy w konwoju jakimś czy cuś ? ' naśmiewał się Michał . ' oj zamknijcie już te swoje szczekające jadaczki . Źle wam ? to rowerem trzeba było pojechać . ' dogryzłam z grymasem . Jednak parę minut później chyba zrozumieli przesłanie , i atmosfera się poprawiła . Po paru godzinach jazdy , zmęczeni , śpiący i głodni dotarliśmy w wyznaczone miejsce . ' Jest ! Gdynia ! Zazdroszczę Ci , że mogłeś tu mieszkać od małego smrodka , miałeś tu pewnie wiele frajdy , zabawy itepe . ' powiedziałam w stronę Michała rozkoszując się zapachem tego miejsca . ' No , można tak powiedzieć . Teraz czekamy na mojego kumpla , który podwiezie nas do chaty ' odpowiedział zbywając moje pytanie . Po paru minutach ciszy , krzyk Kuby oderwał mnie od myśli . ' No idziesz księżniczko ? czy czekasz na odrzutowiec ? wsiadaj . ' powtarzał . ' Idę , idę . ' odpowiedziałam . Po godzinie byliśmy na miejscu . Wysiadając , moje oczy ujrzały niekończącą się niebiesko - przezroczystą warstwę niebiańskiego pola , potocznie zwaną morzem . Zapach , który mnie otaczał był nie do opisania , a ludzie przyglądający się mi wyglądali na całkiem miłych . ' zaczarowana ? zastopuj , potem się odprężysz . ' wyrwał Kuba . ' sory , klimat ' skróciłam . Domek był wspaniały , nie za duży nie za mały . ' przytulny , taki o jakim marzyłam ' mruknęłam . ' Będzie odjazdowo , a raczej musi być odjazdowo ' pomyślałam . Nim się obejrzałam Michał wprowadził mnie do swojego pokoju - tak naprawdę myślałam , że pokój będę dzielić z nim ale się myliłam . ' może jestem za szybka ? ' rozmyślałam . Wszyscy byli już w swoich pokojach , rozpakowywanie i te sprawy . Ja natomiast torbę walnęłam w kąt , siebie na łóżko i złapałam telefon wykręcając numer mamy . ' Halo ? coś się stało ? dojechaliście ? wszystko jest dobrze ? jak tam jest ? nikt Ci krzywdy nie robi ? ' zatopiła mnie pytaniami . ' Nie mamo , uspokój się , wszystko jest w porządku . Jest świetnie . Nie martw się . ' uspakajałam ją . ' Przepraszam , że tak wypytuję ale nie mogę pogodzić się z tym , że moja mała dziewczynka już jest dużą panną . ' przyznała . ' Nie ma sprawy . Kończę , zadzwonię jutro bo jestem zmęczona . Papa . Kocham Cię ' zakończyłam . ' Ja Ciebie też kochana . ' odpowiedziała . Cisza . Rozwalająca mnie cisza . ' kutwa , czy tu nie ma żadnej wierzy ? żadnego radia ? ' pytałam sama siebie . Po paru minutach zasnęłam , rozmyślając jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień . ' Dobranoc ' szepnęłam .
czwartek, 24 lutego 2011
Niezapomniany wieczór5
Parę dni później - gdy sprawa uspokoiła się . Nadszedł czas na podjęcie ważnej decyzji - mianowicie tabem rozmowy była szkoła . Rozmowa z rodzicami przebiegła szybko i bez większych problemów . Uzgodniliśmy , że będziemy odwiedzać ich w wolnym czasie . Wreszcie , od dłuższego czasu atmosfera się uspokoiła . Wszystko było tak , jak powinno być . Następne dni mijały tak jak inne . Lecz teraz , moi bohaterowie byli dla mnie jak ochroniarze . Czasami podobał mi się taki obrót spraw , czasami nie . Oczywiście ostatni dzień w rodzinnym mieście miał być wyjątkowy - taki , który zapamiętamy na zawsze . Dwudziestego czerwca zaczęły się przygotowania do mega wielkiej imprezy zakańczającą nasze ingerowanie w tym miejscu . Zaprosiliśmy wielu przyjaciół i znajomych , którzy znaczyli dla nas więcej niż to całe zafascynowanie wyprowadzką . Wiedziałam , że cholernie będę tęsknić , że będą takie momenty w których nie będzie tak idealnie , jak do tej pory sobie wyobrażałam . Lecz wiedziałam również , iż osobnik z którym się tam wybieram nie da mi się tak łatwo pogrążyć ( a raczej osobniki ) . Nadszedł oczekiwany dzień - 30 czerwiec . ' Och , będzie wspaniale ' pomyślałam , przecierając oczy . ' Tylko w co ja się ubiorę ? ' powiedziałam sama do siebie . ' przygotowania tak mnie pochłonęły , że aż zapomniałam o kreacji . ' skwitowałam kręcąc nosem . ' Cicho bądź marudo ! ' krzyknął z pod kołdry kumpel . ' sorry brat , jakoś się nie mogę przyzwyczaić , że mam gościa w pokoju ! ' dopowiedziałam . Wstał , popatrzył na mnie jak na głupią i rzucił ' walnięta jesteś ? przecież mieszkam z Tobą od paru miesięcy ' ' nie zdążyłam się oswoić , skończ ' odpowiedziałam. ' masz , tu pięć stów , idź sobie coś kup tylko przestań gadać nad ranem ! ' krzyknął . ' co ? skąd masz szmal ? jesteś najlepszy - ale z tym rankiem przesadziłeś , jest 15 - to ja już tak późno nie wstaję ' wyrwałam . ' pracuję inteligencie . idź już bo się rozmyślę ' powiedział zakrywając głowę poduszką . Zadowolona wyszłam z pokoju kierując się pod dom przyjaciółki , z która zamierzałam iść na zakupy . Po paru godzinach wróciłam cała w skowronkach . ' Kupiłam sobie nie tylko sukienkę lecz też buty .' krzyknęłam na wejściu do mamy . ' bardzo się cieszę , ale skąd miałaś pieniądze ? nie prosiłaś o nic.. ' zapytała . ' noo , ptysiek mi pożyczył - trzeba oddać . ' odpowiedziałam . Wleciałam na górę , pochwalić się nowymi rzeczami z kumplem . Wchodząc schodami zauważyłam , że dekoracje są już gotowe . ' podziękuj mamie za pomoc ' zdeklarował przyjaciel gdy mnie zobaczył . Ostatnie przygotowania były w gotowości . Plan był prosty - ja wypraszałam rodzinę z domu , natomiast ziomek - zadbał o prowiant i te sprawy . Już początek imprezy był niesamowity . Typ ( Michał ) na wejściu obdarował mnie namiętnym pocałunkiem nie zważając na ludzi wokół . Czułam się wspaniale . Ta domówka była inna , lepsza od innych . Ja w czułym uścisku Michała siedziałam na kanapie , kumpelcio dorwał jakąś laskę 'na jedną noc' ( jak zwykle ) , z którą ' lizał ' się z pół godziny na stołku , co doprowadzało mnie do nie opanowanego śmiechu . Natomiast inni wywołali u mnie sentymentalne wspomnienia . Powracali do przeszłości , opowiadając o wszelkich zdarzeniach . Koło godziny 4.00 moim oczom ukazał się przeraźliwy widok , wszyscy na maxa wypici leżeli trupem na podłodze , niektórzy na górze robili to co robili .. , a jeszcze inni wyżerali ostatki z jedzenia , czy też klękali przy sedesie zwracając wczorajsze niespodzianki . ' no to zabawa udana ' skwitowałam i uśmiechnięta wtuliłam się w ramiona leżącego na kanapie Michała .
sobota, 8 stycznia 2011
Niezapomniany wieczór4
Przebudziłam się w pokoju kumpla . Odrywając głowę od poduszki i otwierając lewe oko , szukałam wzrokiem moich wariatów . Leżeli na podłodze jak po ostrym melanżu i grzebali w telefonach . ' nie długo wyjeżdżamy ' powiedziałam głośnym tonem , oznajmiając , że się obudziłam . ' Pamiętamy , pamiętamy ' odpowiedzieli , tak jakby chcieli mnie zbyć . ' Mama mówiła , że dziś ma przyjść , gość kupujący chatę . ' dopowiedziałam . ' pamiętamy , pamiętamy ' powtórzyli . ' dobra , zmywam się bo widzę , że coś wam na mózg bije ' mruknęłam mierząc ich lewym okiem . ' to , że się nie odzywamy nie świadczy o tym , że nam gorzej młoda . ' wyrwał kumpel . Kiwnęłam głową , wzięłam sweterek i wyszłam . Przez całą drogę zastanawiałam się , o co mogło im chodzić , gdyż nawet nie poprosili mnie o zrobienie obiadu . Zdezorientowana nawet nie zauważyłam , że już stoję przy drzwiach domu . W pewnym momencie usłyszałam dziwne dźwięki , dobiegające z przedpokoju . Chwyciłam za klamkę . Drzwi były zamknięte . Nieporadnie włożyłam oko w lupę i próbowałam coś zobaczyć . Niestety patrzałka była tak jakby była czymś zakryta . ' no pięknie , nie dość , że zostałam wyrolowana to jeszcze do domu się nie mogę dostać ' pomyślałam , siadając na schodach . Co chwile z myśli wybijały mnie te specyficzne dźwięki . ' to muzyka , krzyki czy płacz ' skwitowałam z uśmiechem . Nagle , coś mną ruszyło . Czułam , że ktoś jest w moim domu , ale to wcale nie jest proszona osoba . ' Zostawiałam komórkę na łóżku ' powiedziałam sama do siebie . Postanowiłam sprawdzić sam co się dzieję , wyjęłam wsuwkę z moich dziwnie spiętych włosów po czym zaczęłam ruszać nią w zamku . ' Jest ' krzyknęłam odruchowo , zatykając sobie buzię rękoma . Zamknęłam drzwi . Na wejściu zobaczyłam kartkę z treścią ' jedziemy do cioci , będziemy jutro wieczorem . zaproś sobie koleżankę na noc . Mama :* ' Najciszej ja umiałam , weszłam dalej , by móc dosięgnąć telefonu gdy nagle poczułam ogromny ciężar na moich plecach . Upadłam , a za mgłą zobaczyłam jakiś dziwnych typów trzymających coś w rękach . ' Złodzieje ' krzyknęłam przerażona . ' Zamilcz mała ' postraszył jeden z nich . Nie mogłam się ruszyć . Przerażenie i ból przejęły nade mną kontrolę . ' zabawiamy się nią , a potem gdzieś wywieziemy ' usłyszałam . Ni mogłam poukładać myśli . Nagle poczułam , jak jeden z przestępców bierze mnie na ramię i kładzie na łóżku , po czym próbuję zdjąć ciuchy . ' Nie ! przestań ! ' krzyczałam . Wiedziałam , że nic ani nikt mi już nie pomoże . Poza łzami , którymi się krztusiłam , oraz krwią która leciała mi z wargi , nie czułam nic . Po paru minutach męki poczułam , że ciężar spadł . Nad sobą zobaczyłam mojego lovelasa . ' Nic Ci nie jest ' spytał przytulając się do mnie z całych sił . ' Boże , dziękuję Ci . ' krzyczałam . ' Z kąd się ty tu wziąłeś , jak , z kąd wiedziałeś ? ' pytałam . ' Chciałem zobaczyć czy trafiłaś do domu , Ciebie zawsze trzeba pilnować , po co właziłaś do tego domu ? mogło Ci się coś stać , głupia . ' skwitował . ' dziękuję za wszystko ' powiedziałam . ' a gdzie jest friend ? ' dopytywałam . ' Nic mu nie jest , zajął się wszystkim . ' odpowiedział wycierając mnie chusteczkami . Uśmiechnęłam się , zamykając oczy . Wiedziałam , że przy nich zawsze mogę czuć się bezpieczna . Dziękowałam Bogu , za to że w moim życiu mam kogoś takiego jak Oni . Następnego dnia , po przebudzeniu , przy moim łóżku szpitalnym było pełno ludzi , pytających jak się czuję . Mimo wszystko czułam się mega szczęśliwa . Patrzyłam na nich jak na wariatów , których tak mocno kocham .
wtorek, 4 stycznia 2011
Niezapomniany wieczór3
Gdy tylko wstałam i ogarnęłam się , podreptałam do ziomków . Wchodząc napotkałam na rozdeptaną parówkę , okruszki chleba oraz na cały mokry dywan , jadący piwskiem . ' O nie ' pomyślałam . Wchodząc do pokoju zobaczyłam zrozpaczonego przyjaciela a przy nim mojego adoratora . ' Co się stało ' spytałam na wejściu . Typ wstał , podszedł i ze spuszczoną głową wyszedł z pokoju ciągnąc mnie za sobą . ' był wypadek ' wyjąkał . ' jaki wypadek , kogo ? ' zapytałam przerażona . ' jego rodzice , wpadli pod ciężarówkę , zmarli na miejscu ' . Wmurowało mnie . W jednej chwili dotarło do mnie to , że ludzi , których mój kumpel stawiał zawsze na pierwszym miejscu , których i ja tak bardzo kochałam zginęli . Z myślą , że już nigdy nie zobaczę pary , którą traktowałam jak przyszywanych rodziców weszłam do kolegi , przytuliłam Go jak najmocniej umiałam i powiedziałam ze łzami w oczach ' wszystko będzie dobrze , masz jeszcze innych ludków dla których musisz żyć ' ' dzięki mała ale chcę zostać sam . ' Pocałowałam go w policzek i wyszłam do kuchni napić się czegoś mocniejszego . Nagle dostałam sms od rodziców bym wracała ,gdyż mają mi coś ważnego do powiedzenia . Z ciężkim sercem wyszłam i jak najprędzej kierowałam się w stronę domu . ' Masz propozycję dobrej szkoły ' krzyknęła na wejściu uradowana mama .' wspaniale ' powiedziałam z ironią . ' Co się stało skarbie ? ' spytała . Opowiedziałam mamie wszystko od początku . Uspokajała mnie , obiecywała , ze wszystko będzie dobrze . Zgodziła się nawet , aby przyjaciel zamieszkał na czas próbny u nas . Minimalnie poprawiło mi to humor , lecz nie do końca . Nie mogłam pogodzić się z myślami . Po paru godzinach wzięłam papierek z propozycją szkoły i zobaczyłam miejscowość , w której się ona znajduję - zaskoczona i zdezorientowana chwyciłam za bluzę i wybiegłam z domu . ' Jest , spełnią się nasze marzenia , teraz na pewno będzie wszystko dobrze ' krzyknęłam na wejściu do moich ludków . ' o co chodzi ? ' spytali zdziwieni . ' Mama pozwoliła mi Cię przygarnąć . Wakacje spędzimy razem nad morzem . Szkołą też się musimy martwić , moi rodzice pokryją koszta i razem wyjedziemy do Pana x ' powiedziałam uradowana pokazując palcem na typka . ' jak to ? ' spytał przyjaciel . ' Tam się ta szkoła znajduje , będzie fantastycznie ' stwierdziłam . Przyjaciel uśmiechnął się szeroko i powiedział ' może i masz rację , przecież nie będę się przez całe życie zadręczał . ' Pokiwałam głową , wtuliłam się w skarbów i pokierowaliśmy się przed telewizor .
wtorek, 28 grudnia 2010
niezapomniany wieczór 2
Tego dnia kompletnie nie ogarniałam . Nawet mama , która weszła do pokoju z siłą Pudzianowskiego nie zdołała mnie zerwać z łożka . Byłam okropnie przemęczona , zniesmaczona i nawet nie chciało mi się spojrzeć zza okno . Gdy wreszcie zdołałam się podnieść głowę , było późne popołudnie . Zerwałam się i z prędkością światła wleciałam do łazienki . Po godzinie wyszłam , przękąsiłam pyszne naleśniki babci i wyszłam do koleżanki , gdyż byłśmy umówione na godzinę 18:00 . Opowiedziałam jej wszystko z dnia poprzedniego , zajęło mi to gdzieś około dwóch godzin , lecz kumpela nie wyglądała na znudzoną , a wręcz przeciwnie . Pogadałyśmy jeszcze chwilę , gdy zadzwonił ziomek abym wpadła do niego , gdyż fatalnie sie czuję . Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam . Wparowałam do jego domu bez pukania i bez jakiegokolwiek ' cześć ' wyrwałam ' co jest królik ? ' ' dzięki , że jesteś ' wydukał . ' zrobiłabyś mi coś do szamy , starzy wyjechali a ja tu konam ' dopowiedział z uśmiechem .' no ta . ' jęknęłam , idąc robić mu bulion . Gdy wróciłam do jego pokoju , siedział z jakimś gościem na kanapie i gadał na całego . Podeszłam bliżej by sie przywitać , gdy nagle zobaczyłam znajomą twarz . To był On , lovelas z dyskoteki . Poczułam mrowienie w brzuchu i podałam mu rękę , mówiąc ' my się znamy , prawda ? ' ' oh , jak najbardziej kociaku ' szepnął ' z kąd ty się tu wzięłaś ' dopowiedział . Uśmiechęłam się z ironią patrząc na kumpla , któremu gały wyszły na wierzch . ' To mój najlepszy przyjaciel ' powiedziałam wskazując głową na skarba . ' no a ty ? z kąd się znacie ? ' zapytałam . Prychnęli we dwoje i zmierzyli mnie srogim wzrokiem . ' no ? ' nalegałam . ' jesteśmy kuzynami młoda ' odpowiedział misiek . ' ta ' potwierdził imprezowicz . Wybuchliśmy we trójkę śmiechem . Nie mogłam powstrzymać się od tekstów w kierunku nowo poznanego chłopaka , typu ' to dlatego mi się spodobałeś ' . Po ogarnięciu całej sytuacji zaczęliśmy rozmawiać . Typ powiedział , iż jest tu tylko na tydzień , gdyż chciał się oderwać od nauki i codzienności . Po dowiedzeniu się paru szczegółów nie było już tak miło . Okazało się przecież , iż mój wielbiciel jest z bardzo daleka i nie ma szans na nic więcej niż przyjaźń . Lecz mimo wszystko atmosfera była nie naganna . Godzinę później musiałam wracać do domu oczywiście nie wyszłabym bez obietnicy ' przyjścia jutro z samego rana ' . Dochodząc do domu dostałam sms od Typa z treścią ' jakoś to będzię kocie ' Uśmiechnęłam się , weszłam do domu a w przedpokoju zobaczyłam babcię tłumaczącą coś sąsiadce . Zadowolona weszłam na górę zamknęłam drzwi , położyłam się na łóżku i zaczęłam esemesować z przyjaciółką . Usypiając usłyszałam głos mamy , mówiący coś przez drzwi o ' uśmiechach do telefonu ' .
Subskrybuj:
Posty (Atom)