: )
czwartek, 24 lutego 2011
Niezapomniany wieczór5
Parę dni później - gdy sprawa uspokoiła się . Nadszedł czas na podjęcie ważnej decyzji - mianowicie tabem rozmowy była szkoła . Rozmowa z rodzicami przebiegła szybko i bez większych problemów . Uzgodniliśmy , że będziemy odwiedzać ich w wolnym czasie . Wreszcie , od dłuższego czasu atmosfera się uspokoiła . Wszystko było tak , jak powinno być . Następne dni mijały tak jak inne . Lecz teraz , moi bohaterowie byli dla mnie jak ochroniarze . Czasami podobał mi się taki obrót spraw , czasami nie . Oczywiście ostatni dzień w rodzinnym mieście miał być wyjątkowy - taki , który zapamiętamy na zawsze . Dwudziestego czerwca zaczęły się przygotowania do mega wielkiej imprezy zakańczającą nasze ingerowanie w tym miejscu . Zaprosiliśmy wielu przyjaciół i znajomych , którzy znaczyli dla nas więcej niż to całe zafascynowanie wyprowadzką . Wiedziałam , że cholernie będę tęsknić , że będą takie momenty w których nie będzie tak idealnie , jak do tej pory sobie wyobrażałam . Lecz wiedziałam również , iż osobnik z którym się tam wybieram nie da mi się tak łatwo pogrążyć ( a raczej osobniki ) . Nadszedł oczekiwany dzień - 30 czerwiec . ' Och , będzie wspaniale ' pomyślałam , przecierając oczy . ' Tylko w co ja się ubiorę ? ' powiedziałam sama do siebie . ' przygotowania tak mnie pochłonęły , że aż zapomniałam o kreacji . ' skwitowałam kręcąc nosem . ' Cicho bądź marudo ! ' krzyknął z pod kołdry kumpel . ' sorry brat , jakoś się nie mogę przyzwyczaić , że mam gościa w pokoju ! ' dopowiedziałam . Wstał , popatrzył na mnie jak na głupią i rzucił ' walnięta jesteś ? przecież mieszkam z Tobą od paru miesięcy ' ' nie zdążyłam się oswoić , skończ ' odpowiedziałam. ' masz , tu pięć stów , idź sobie coś kup tylko przestań gadać nad ranem ! ' krzyknął . ' co ? skąd masz szmal ? jesteś najlepszy - ale z tym rankiem przesadziłeś , jest 15 - to ja już tak późno nie wstaję ' wyrwałam . ' pracuję inteligencie . idź już bo się rozmyślę ' powiedział zakrywając głowę poduszką . Zadowolona wyszłam z pokoju kierując się pod dom przyjaciółki , z która zamierzałam iść na zakupy . Po paru godzinach wróciłam cała w skowronkach . ' Kupiłam sobie nie tylko sukienkę lecz też buty .' krzyknęłam na wejściu do mamy . ' bardzo się cieszę , ale skąd miałaś pieniądze ? nie prosiłaś o nic.. ' zapytała . ' noo , ptysiek mi pożyczył - trzeba oddać . ' odpowiedziałam . Wleciałam na górę , pochwalić się nowymi rzeczami z kumplem . Wchodząc schodami zauważyłam , że dekoracje są już gotowe . ' podziękuj mamie za pomoc ' zdeklarował przyjaciel gdy mnie zobaczył . Ostatnie przygotowania były w gotowości . Plan był prosty - ja wypraszałam rodzinę z domu , natomiast ziomek - zadbał o prowiant i te sprawy . Już początek imprezy był niesamowity . Typ ( Michał ) na wejściu obdarował mnie namiętnym pocałunkiem nie zważając na ludzi wokół . Czułam się wspaniale . Ta domówka była inna , lepsza od innych . Ja w czułym uścisku Michała siedziałam na kanapie , kumpelcio dorwał jakąś laskę 'na jedną noc' ( jak zwykle ) , z którą ' lizał ' się z pół godziny na stołku , co doprowadzało mnie do nie opanowanego śmiechu . Natomiast inni wywołali u mnie sentymentalne wspomnienia . Powracali do przeszłości , opowiadając o wszelkich zdarzeniach . Koło godziny 4.00 moim oczom ukazał się przeraźliwy widok , wszyscy na maxa wypici leżeli trupem na podłodze , niektórzy na górze robili to co robili .. , a jeszcze inni wyżerali ostatki z jedzenia , czy też klękali przy sedesie zwracając wczorajsze niespodzianki . ' no to zabawa udana ' skwitowałam i uśmiechnięta wtuliłam się w ramiona leżącego na kanapie Michała .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz