: )
środa, 23 marca 2011
Niezapomniany wieczór8
Było jakoś koło 24 - nawet nie wiem czy nie był punkt. Usłyszałam delikatne stuknięcie i otwieranie się drzwi - to był On - Michał, założył moją ulubiona bluzę i użył perfum, do których mam słabość. Wszedł, zamknął drzwi i spojrzał na mnie tym swoim uwodzicielskim wzrokiem. Widziałam w jego oczach dzikie pożądanie. Szczerze ? - bałam się każdego ruchu z jego strony, byłam dziewicą - a mogłam się domyślić co stanie się tej nocy. Mimo wszelkich obaw, wiedziałam, że kocham tego typa i nie będę żałować żadnego zdarzenia spędzonego z nim. Po paru sekundach wpatrywania się w jego osobę zauważyłam, że w ręku trzyma szampana - tego na specjalne okazje. Miałam na sobie zwykłą bokserkę i spodenki - lecz Jego oczy i tak wędrowały po całym moim ciele. Bez słowa podszedł do mnie, spojrzał głęboko w oczy i obdarzył namiętnym pocałunkiem. Nogi ugięły mi się momentalnie. Na ciele poczułam dreszcze, a mój oddech znacznie przyspieszył. Wiedział, że już się poddałam. Wiedział, że nie musi wiele zdziałać bym była Jego tej nocy. Jego usta zeszły niżej, poczułam ogromną błogość. Kompletnie oszalałam, świat tak jakby zwolnił. W sumie całowałam się nie raz, ale to było coś, czego jeszcze nigdy nie przeżyłam. Robił to perfekcyjnie, idealnie , niepowtarzalnie. Obraz, który w tamtym momencie miałam przed oczyma był nie do opisania. Chciałam tylko jednego, mianowicie, żeby się to nigdy nie skończyło. Nagle przerwał, do rąk wziął kieliszki, do którego wlał szampana. Włączył romantyczną muzykę, taką której zazwyczaj nie słucha - gdyż preferuję w innych klimatach, typu rap. Kieliszek włożył w moją prawą dłoń, natomiast lewą położył na swojej. Nasz ' taniec erotyczny ' trwał nie więcej niż piętnaście minut. Wtedy Michał zaczął zdejmować moją bluzkę, po pewnym czasie sam został bez niej. Rozkoszowaliśmy się tak sobą z dobrą godzinę, gdy po tym czasie wylądowaliśmy w łóżku. Sama nie przewidywałam innego scenariusza. Pożądałam Jego, tak jak On pożądał mnie. Po przebudzeniu, które nastąpiło koło 8;00 zauważyłam, iż mojego kochanka nie ma już w pokoju - miałam więc czas dla siebie. Wzięłam prysznic, ogarnęłam pokój, a po jakimś czasie ubrałam się i zeszłam na dół w poszukiwaniu Michała. Niestety nigdzie nie mogłam Go znaleźć, gdy po jakimś czasie Kuba powiedział, że widział Go biegającego po parku z jakąś panną. Zachowałam spokój - i mimo mojej obsesyjnej zazdrości, nie wyszłam Go szpiegować - jak zazwyczaj to robiłam. Po godzinie Michał wrócił, zdyszany i zadowolony jak nigdy dotąd. Podszedł, obdarował mnie buziakiem w policzek i poszedł wziąć prysznic. Gdy wrócił spytał czy nie wybiorę się z nim na siłownie. Z wielką chęcią się zgodziłam - gdyż wiedziałam, że nasz czas, który spędzamy razem nie jest zbyt obszerny. Po 30 minutach byliśmy na miejscu, szliśmy piechotą, jak najwolniej byśmy mogli obgadać ostatnią noc. Gdy tylko weszliśmy stado lasek rzuciło się na Michasia. Nie było mi to na rękę - ale postanowiłam ogarnąć moją zazdrość i zaufać Michałowi. Poszłam więc sama na tzw 'rowerek'. Wszystkiemu bacznie się przyglądałam. Dziewczyny próbowały uwodzić Michała, kokietować i wziąć na śliczne oczka. Jednak On wiedział jak zachować się w takiej sytuacji, rozmawiając z nimi, co chwile spoglądał w moją stronę i puszczał oczko - co dawało mi na prawdę dużą satysfakcję. Po dwudziestu minutach dotarł do mnie. - 'no to teraz Cię nie puszczę dżentelmenie' zażartowałam. -' sorry, wiesz jak to jest, dziewczyny , musiały się wygadać..ale teraz mamy czas tylko dla siebie' stwierdził. - 'mam nadzieję, ostatnio mało Go mamy.' przyznałam. Przytaknął. Wracaliśmy okropnie zmęczeni - po tylu godzinach ćwiczeń, to w sumie nie dziwne. Gdy weszliśmy do domu, od razu pokierowaliśmy się do łazienki, by wziąć prysznic, który wzięliśmy razem. Kładąc się do łóżka, stwierdziłam, że ostatnie 24 godziny były najcudowniejszymi chwilami w moim życiu. Tą noc spędziliśmy oddzielnie, gdyż na prawdę byliśmy zmęczeni. Zakwasy męczyły mnie przez całą noc - i nie tylko. Myśl o ostatniej niezabezpieczonej nocy z Michałem nie dawała mi zmrużyć oka. Jednak postanowiłam, że na wszelki wypadek zrobię test za kilka dni, bez wiedzy nikogo bliskiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz